Jeszcze tylko kilka dni dzieli nas od powitania na świecie miotu Poli i Flintstone’a. Właściwie, na tym etapie, maluszki mogą urodzić się w każdej chwili. Brzuszek już nisko, Poli bardzo spowolniła, choć jeszcze chętnie wychodzi na spacery, a nawet kota zdarzyło się jej pogonić 😉 Kilka dni temu robiliśmy naszej przyszłej mamie kontrolne zdjęcie RTG z nadzieją, że poznamy liczbę szczeniąt. Doliczyliśmy się co najmniej 8 małych barbecików. Z pewnością jest ich więcej, lecz weterynarz nie był w stanie podać nam konkretnej liczby, bo, po prostu, młodzi są bardzo stłoczeni w środku i na zdjęciu ponakładali się na siebie. Wciąż więc możemy liczyć na niespodziankę…Wszyscy żyjemy już w rytmie Polki i z niecierpliwością czekamy na lądowanie gości specjalnych ❤️ Pokój i porodówka gotowe, a kolejny wpis będzie już pewnie ogłoszeniem dobrej nowiny 🙂
P.S. W międzyczasie nasz Bruno miał przedwalentynkową randkę z pewną holenderską brunetką, więc sporo się u nas działo…Więcej szczegółów wkrótce 🙂